Nowe Ateny

Nowe Ateny — zbitka barwnych i oryginalnych cytatów z dzieł zapomnianych — anegdot z towarzystw wszelkiego autoramentu — literackich plotek różnej akuratności. Mądrym dla memoryjału, idiotom dla nauki, jak mawiał Benedykt Chmielowski. Więcej informacji?

Biblioteka Oniegina

Cytowałem już raz Eugeniusza Oniegina Aleksandra Puszkina w przekładzie Adama Ważyka — i zacytuję jeszcze jeden fragment, tym razem poświęcony literaturze romantycznej, w którym Tatiana myszkuje w bibliotece Oniegina. Rozdział siódmy.

XXII

Choć wiemy, znając Eugeniusza,
Że machnął ręką na lekturę
I książki posłał do lamusa,
Jednak oszczędził poniektóre:
Zachował Giaura i Juana,
Dołączył dwie lub trzy powieści,
W których się obraz wieku mieści
I całkiem wiernie jest oddana
Nieobyczajna i wyniosła,
Doświadczająca błędnych złud,
Współczesnych ludzi dusza oschła,
Samolubnego serca chłód,
Mózg, co ze światem się poróżnił
I wre, i działa, ale w próżni.

XXIII

Nieraz dojrzała na stronicy
Kreskę paznokciem naznaczoną;
Wtedy uważny wzrok dziewicy
Zaciekawiony żywiej płonął.
Tak poznawała mimochodem,
Jakie sentencje, jakie zdania
Trafiały mu do przekonania,
Na co wyrażał cichą zgodę.
Niekiedy puszczał w ruch ołówek,
Na marginesach znaczki kładł;
Z krzyżyków i króciutkich słówek
Układał się misterny ślad
I wyłaniała się z nich dusza
Nieobecnego Eugeniusza.

XXIV

I tak powoli — Bogu dzięki —
Wyraźniej widzi moja Tania,
Dla kogo musi znosić męki.
W głowie jej kłębią się pytania,
Kim jest ten dziwak niebezpieczny,
Zrodzony w piekle czy też w niebie,
Anioł czy szatan pewny siebie.
Może to tylko niedorzeczny,
Przybrany pozór, kopia blada
Cudzych fantazji, cudzych snów,
Nędzna maniera, maskarada,
Leksykon pełen modnych słów,
Moskwicz w opończy Czajld-Harolda,
Może ten człowiek — to parodia?

29 I 2014 # # #

Puszkin, «Ach, nóżki, nóżki!»

Notowania wierszowanej epiki romantycznej, zwłaszcza w postaci pisanych po Byronie powieści poetyckich, od dawna nie stoją zbyt wysoko. Niesłusznie — niżej krótki tylko fragment pierwszej księgi Puszkinowskiego Eugeniusza Oniegina w przekładzie Ważyka:

XXIX

Wściekle mnie ciągnęło na bale
W wesołe dni młodości szumnej:
Miejsce nadaje się wspaniale,
By liścik damie wcisnąć w tłumie,
By w tańcu szepnąć jej wyznanie…
O, wy, czcigodni małżonkowie,
Jest ostrzeżenie w moim słowie,
Kiedy wspominam miłe panie.
I wam, mateczki, ku przestrodze:
Prosto trzymajcie swoje lorgnon,
Baczcie na córki, skróćcie wodze,
Bo nuż, bo nuż… Ach, Boże broń!
A piszę to ku swej pociesze,
Bo sam od dawna już nie grzeszę.

XXX

O, dla balowych sal, wyznaję,
Wielem dni życia zmarnotrawił;
Gdybym śmiał gorszyć obyczaje,
To bym się jeszcze dziś zabawił.
Młodości, kocham twe szaleńcze
Porywy, gwar i blaski twoje,
I ścisk, i pań wymyślne stroje,
Kocham ich nóżki: cóż, nie ręczę,
Zali znajdziecie w Rosji całej
Choć ze trzy pary zgrabnych nóg.
Ach, długi czas mnie zachwycały
Dwie nóżki… gdybym tylko mógł
Wspomnieć je chłodno! Ale we śnie
Trwożą mi serce tak boleśnie.

XXXI

Szaleńcze, w jakim obcym mieście
Oderwiesz się od dni pamiętnych?
Ach, nóżki, nóżki! Gdzie jesteście?
Gdzie szukać traw pod wami zmiętych?
Was pieścił Wschód zaczarowany
I nigdy ślad wasz nie przebiegał
Posępnych pól w północnych śniegach;
Dawnoż patrzyłem, jak dywany
Nęciły dotyk wasz łaskawy,
Jak cieszył was ich miękki włos?
I czym mi była żądza sławy,
Kraj ojców czy wygnańczy los?
Młodych lat szczęście szybko znika,
Jak ślad wasz lekki znikł z trawnika.

Itd., itd.

02 XI 2013 # #